fot.glowne - materialy-na-zaproszenia-slubne.jpg

Własnoręczne zaproszenia. Krok czwarty: testuj i baw się!

Marzysz o własnoręcznie przygotowanych zaproszeniach? To tak, jak ja! Powiem więcej – nie kończę na marzeniach i wszystkie moje zmagania opisuję 🙂 W poprzednich postach pisałam już o zainspirowaniu się, wybraniu techniki i zgromadzeniu materiałów. Nadszedł czas na najciekawsze – zabawę! Ponieważ krok czwarty polega właśnie na testowaniu zamówionych produktów. 

Własnoręcznie przygotowane zaproszenia ślubne to nie lada gratka!

Jeżeli – tak jak ja – nie jesteś specem od scrapbookingu, ale marzysz o przygotowaniu papeterii ślubnej samodzielnie, ten krok może Ci się spodobać. Każdy marzy, aby wszystko związane z tym ważnym dniem wyszło jak najlepiej. Nawet taka „pierdoła” jak zaproszenia. Od wielu osób już usłyszałam: „Po co zajmujesz się czymś, co i tak każdy po przeczytaniu wyrzuci do kosza? Przecież poświęcisz na to mnóstwo czasu, a i tak nikt tego nie doceni.” Otóż ja wcale nie uważam, że nikt tego nie doceni, czy też nie zauważy. JA będę wiedziała. I będę z siebie dumna!

Ale w jednym te wszystkie osoby mają rację – to rzeczywiście wymaga sporo czasu. Dlatego tak ważne jest, by mierzyć siły na zamiary i zdecydować się na wzór, który zwyczajnie jesteśmy w stanie wykonać. W końcu o wiele lepiej jest wykonać skromny projekt dokładnie i schludnie, niż porywać się na wymyślne wzory, które przysporzą nam tylko nerwów. A i tak nigdy nie będą wyglądać tak idealnie, jak sobie wymarzyliśmy. Pamiętaj, że skromne wcale nie znaczy nudne!

Testujemy!

W swoim poście o materiałach przyznałam się, że zamówiłam prawie każdy rodzaj produktu przydatnego do tworzenia małych arcydzieł. Możesz sobie wyobrazić, jak bardzo byłam podekscytowana, gdy kolejne paczki trafiały do mojej skrzynki… w końcu mogłam je przetestować! Wcześniej efekt podziwiałam jedynie na zdjęciach na Instagramie czy Pintereście, gdzie wszystko wyglądało pięknie. I wszystko wyglądało na proste do wykonania!

Jak się okazało, musiałam bardzo zweryfikować moje założenia. Nie tylko wykonanie niektórych elementów było trudniejsze, niż przypuszczałam, ale także pewne efekty na żywo zwyczajnie nie pasowały do mojej wizji. Albo zajmowały za dużo czasu i z miejsca zostały skreślone. Dlatego tak ważne jest, by podejść do tego z otwartą głową i wybrać taki projekt, który zwyczajnie jesteśmy w stanie zrobić. Nie musi to być od razu Mona Lisa 🙂

Pamiętaj też, że pierwsze zaproszenia mogą nie wyjść idealne, i to jest ok. Człowiek uczy się i nabiera wprawy, zauważysz to na pewno po wykonaniu kilku takich samych. Moje pierwsze próby odbiegają od ideału, i to bardzo. Ale są moje i z czasem będą coraz ładniejsze. Jak pieczęcie z laku, które robiłam po raz pierwszy. Na pierwszej (po lewej) nie widać, co to właściwie jest – stopiłam zdecydowanie za mało laku. Za drugim razem (po prawej) wciąż nie było idealnie, ale zdecydowanie lepiej. I o to chodzi! Testuj i baw się, w końcu te przygotowania mają być przyjemnością, nie katorgą!

zaproszenia - pieczec-z-laku.jpgMoje bardzo nieidealne stemple z laku :)
Moje testy

Poniżej kilka elementów zrobionych przeze mnie. Zdecydowanie potrzebują dopracowania, ale – jak na pierwszy raz – i tak jestem zadowolona. Pokazują mniej więcej, jak dany efekt wygląda w rzeczywistości, a o to mi przecież chodziło. Wszystkie są bardzo proste! Co prawda jeszcze nie odnalazłam idealnej kombinacji, i kolejne testy przede mną, ale wierzę że jestem coraz bliżej! A moje projekty pokazują, że coś może być proste i wyglądać całkiem nieźle 🙂

zaproszenia - zaproszenie-biale.jpg

Tutaj pasek z tłoczonymi sercami (forma do embossingu), wycięty z różowego papieru wzór oraz stempel z napisem Zaproszenie różowym metalicznym tuszem. Zdecydowanie muszę popracować nad kaligrafią :)

zaproszenia - zaproszenie-efekt-3d.png zaproszenia - zaproszenie-zlote.jpg

Wycięte dwa elementy - złoty prostokąt oraz białe "coś", połączone ze sobą kosteczkami dającymi efekt 3D. Do tego napis Zaproszenie - stemplowany czarnym tuszem. 

zaproszenia - embossing-na-goraco.jpg zaproszenia - embossing-stempel.jpg

Napis Zaproszenie wykonany techniką embossingu na gorąco. 

zaproszenia - serca-pastelowe.jpg

Wzór z serduszek wykonany suchymi pastelami przy pomocy specjalnej maski. Minusem tej metody jest to, że obrazek się delikatnie rozmazuje - nawet lakier do włosów nie pomógł :(

zaproszenia - folia-transferowa.jpg

Ramka zrobiona przy pomocy dwustronnej taśmy klejącej i złotej folii transferowej. Po folii spodziewałam się najwięcej, jednak póki co jestem trochę zawiedziona. Spróbuję jeszcze innych kombinacji - być może to kwestia techniki. 

Jak Ci się podobają moje pierwsze próby? Tak, jak mówiłam – nie są idealne, ale nikt nie rodzi się mistrzem! To mój pierwszy krok, a czy Ty masz już swój za sobą?

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *