Własnoręczne zaproszenia. Krok pierwszy: zainspiruj się!
Zdaję sobie sprawę, że nie jest to najbardziej odkrywczy post w internecie, ale wcale nie musi taki być. Zaproszenia ślubne – ich poszukiwanie i wybór – to codzienność niemal każdej pary planującej ślub. Należę do panien młodych, które mnóstwo czasu spędzają na podziwianiu ręcznie robionych kartek, winietek czy różnego rodzaju dekoracji. Do tego stopnia, że zapragnęłam sama takie stworzyć. Pisałam nawet o tym w poprzednim poście – Co ja tu robię?.
W wirze pracy, codziennych obowiązków i organizacji wesela, postanowiłam sobie dołożyć projekt zwany papeterią ślubną. I uwierz, już dawno nie byłam tak podekscytowana żadnym moim projektem. Od miesiąca nie robię nic innego, jak tylko przeglądam filmiki i zdjęcia! Wiem, że nie będzie to łatwe, ale najważniejsze że mam plan. Dokładny plan, którym chętnie się podzielę. Krok po kroku.
A więc zaczynamy! Krok pierwszy: zainspiruj się!
Skąd czerpać inspiracje?
Sposobów jest mnóstwo, z wielu skorzystać można w zaciszu domowym, przez internet. Podaję Ci trzy, z których ja czerpię najwięcej:
- Targi ślubne. W wielu większych miastach organizowane są targi, na których można znaleźć wszystko, o czym organizując wesele możemy sobie pomyśleć. I wiele więcej! Wystarczy wpisać w wyszukiwarce „targi ślubne + miasto”. Razem z narzeczonym wybieramy się w najbliższy weekend na Warsaw Wedding Days – postaram się przygotować relację z najważniejszymi informacjami 🙂
- Sklepy stacjonarne. Większość par kupuje zaproszenia ślubne przez internet, jednak wciąż istnieją tradycyjne sklepy oferujące różne motywy i wzory. Dużą ich zaletą jest możliwość zobaczenia na żywo projektu, sprawdzenie faktury i grubości papieru, a także ocena jakości wykonania. Pamiętaj jednak, że projektując własne zaproszenia nie musisz koniecznie jechać do takiego sklepu – możesz szukać inspiracji nawet przy ściance z pocztówkami w Empiku! Wystarczy, że zauważysz jeden ciekawy element – reszta przyjdzie sama.
- Internet. Tego tłumaczyć nie trzeba – z resztą istnieje spore prawdopodobieństwo, że czytasz ten post ze względu na swój własny research. Google, sklepy internetowe, youtube, Pinterest, Instagram, grupy na FB – w sieci jest mnóstwo miejsc, które można traktować jak skarbnicę wiedzy. I wcale nie trzeba znać języków obcych – w końcu wszystko i tak przedstawione jest na zdjęciach 😉
Moje inspiracje
Poniżej znajdziesz odnośniki do kilku kont, które w jakiś sposób mnie zainspirowały – być może Tobie również przypadną do gustu.
Na początek Instagram i konta lub tagi pełne inspiracji. Bardzo często, poza śledzeniem pojedynczych kont, zerkam na różne zdjęcia podpisane konkretnym hashtagiem – ilość inspiracji nieograniczona!
Przeglądam też konta, które nie publikują zdjęć zaproszeń ślubnych. Najczęściej są to profile, które prezentują różnego rodzaju kartki DIY – poniżej przykładowe dwa. W ten sposób mam okazję poznać różne techniki, czy znaleźć połączenie kolorów najlepsze dla mnie.
O ile na zdjęcia możesz popatrzeć po prostu dlatego, że są piękne, o tyle z filmików dowiesz się JAK dany element wykonać. Mój narzeczony zawsze śmieje się, kiedy po raz kolejny widzi mnie korzystającą z yt, oglądającą … filmiki ze ślubnym DIY. Po prostu nie mogę się powstrzymać! A potem godzinami szperam w internecie w poszukiwaniu materiałów na dany projekt. Stworzyłam listę, gdzie zapisuję video związane z zaproszeniami – być może i Tobie się przyda.
Jest też portal, o którym w temacie inspiracji zapomnieć nie można – to Pinterest. Nie mam konkretnego konta do obserwowania czy hashtagu, który zawsze sprawdzam. Najczęściej otwieram aplikację, i po prostu odpływam 🙂
Być może Ty masz jakieś miejsce lub konto, z którego czerpiesz swoje inspiracje? Podziel się proszę w komentarzu, chętnie tam zajrzę!