Spontaniczne wycieczki, czyli wsiąść do pociągu byle jakiego!
W momencie publikacji tego posta jesteśmy z mężem w drodze do Jeleniej Góry. Ma to dla nas szczególne znaczenie, ponieważ był to cel naszej pierwszej wspólnej podróży prawie 3 lata temu. I właśnie o tej wycieczce chciałabym Ci opowiedzieć. No, może nie tyle o wycieczce, ile o samej idei – tak by „wsiąść do pociągu byle jakiego” 🙂
Zdarzyło Ci się kiedyś spakować, pojechać na dworzec i kupić bilet na najbliższy pociąg?
3 lata temu…
Pamiętam to jak dziś. Wrzesień 2016 roku. Wtedy jeszcze słabo się znaliśmy, ledwie miesiąc oficjalnego związku, niewiele więcej od pierwszej randki. Wycieczka w nieznane to był mój pomysł, zawsze chciałam to zrobić, ale wcześniej jakoś nie miałam okazji.
Spotkaliśmy się wcześnie rano na Dworcu Centralnym w Warszawie. Oboje lekko spięci – w końcu raz, że chcieliśmy się pokazać od jak najlepszej strony, i dwa, wyjeżdżaliśmy na kilka dni z bądź co bądź obcą osobą.
Stanęliśmy przed tą wielką tablicą w hali głównej by sprawdzić pociągi i bum! Pierwszy, na który mieliśmy szansę zdążyć (daliśmy sobie chwilę na zakup biletu, kawy i dojścia na peron :P) jechał do Jeleniej Góry. To była niby tak prosta rzecz, ale cała sytuacja budziła w nas bardzo wiele emocji. Samych pozytywnych!
Próbowaliśmy też trochę oszukiwać
Gdy byliśmy w pociągu i ciężko już było się rozmyślić, musieliśmy zadbać o nocleg. Doszliśmy do wniosku, że w sumie to co my będziemy robić w tej Jeleniej Górze bez samochodu, że po co tam jechać. No i zdecydowaliśmy się wysiąść we Wrocławiu. Bo to duże, ładne miasto, będzie co robić.
Całe szczęście los nie pozwolił nam na żadne oszustwo. Ze względu na dość szybki termin rezerwacji i bardzo ładną pogodę, miejsca we wszystkich hostelach były zajęte. Przejrzałam wszystkie możliwe strony i najtańszy nocleg, który znalazłam, był w granicach 100 zł za osobę za noc, i to w pokoju wieloosobowym (i dosyć daleko od centrum)! Dla porównania sprawdziłam, jak to wygląda w mieście, do którego chcieliśmy jechać najpierw. I gdy w hotelu znalazłam nocleg ze śniadaniem w cenie tego, co zapłacilibyśmy za 1 osobę, wróciliśmy do pierwotnego planu.
Czy wyszło z tego coś fajnego?
Oczywiście! Okazało się, że jest to przepiękne, malownicze miasto, do którego prawdopodobnie nigdy byśmy nie pojechali celowo. Nie było też tak wielu turystów, więc mogliśmy poruszać się nie „płynąc” w fali ludzi. Że o cenach nie wspomnę 😀
Ale najciekawsze czekało nas wieczorem. Akurat tego dnia były jakieś międzynarodowe zawody B-boyów. Nie jestem wielką fanką samego stylu, ale ci tancerze wyczyniali nieziemskie rzeczy. Naprawdę się wkręciliśmy w kibicowanie! Cały weekend był niesamowity!
Warto się wybrać w nieznane
Teraz, gdy te wspomnienia we mnie odżyły, jeszcze bardziej cieszę się na nasz powrót do Jeleniej Góry. Chociaż teraz już samochodem i z zaplanowanym wcześniej noclegiem. To była nasza pierwsza wycieczka jako pary, i teraz pierwsza już jako małżeństwa (z pewnych względów odkładamy „oficjalną” podróż poślubną na następny rok).
A napisałam ten tekst, aby Ci powiedzieć: jeżeli tylko masz okazję złapać pierwszy możliwy pociąg, to to zrób (w głowie cały czas nucę „wsiąć do pociągu byle jakiegoooo” 😀 )! Dzięki temu można odkryć miejsca, o których nigdy byśmy nie pomyśleli. Trafić na sytuacje, które są niemożliwe do zaplanowania. I przeżyć naprawdę cudowne chwile. A wspomnienia pozostają na zawsze! <3