fot.glowne - podroz.jpg
|

Podróż poślubna. O co to całe zamieszanie?

Podróż poślubna. Czas tylko dla nas, kiedy możemy spędzić czas tylko we dwoje i przy okazji stworzyć przepiękne wspomnienia. Nie mówiąc już o tym, że po zamieszaniu z organizacją wesela i wszystkich obowiązkach z tym związanych, każda para potrzebuje chwili wytchnienia. Ja już dzisiaj wiem, że będę bardzo potrzebować wakacji!
Niestety często zdarza się, że planując uroczystość tak jesteśmy pochłonięci przygotowaniami, że schodzi to na dalszy plan. A tak nie powinno być. Taki wyjazd, nawet krótki, jest bardzo potrzebny. Choćby po to, by mieć swojego męża lub żonę przez kilka dni tylko dla siebie. Żeby wspólnie świętować powstanie nowej rodziny 🙂

Gdzie najlepiej wyjechać?

Uwielbiam podróżować. Mam to szczęście, że mój narzeczony też to polubił, chociaż wcześniej jakoś go do zwiedzania nie ciągnęło. Byłam w wielu pięknych miejscach i planowałam podzielić się z Tobą poradami i zdjęciami. I zrobię to, obiecuję!
Ale po napisaniu dwóch pierwszych akapitów zaczęłam zastanawiać się, co tak naprawdę jest w tym wszystkim najważniejsze. Czy musi być dwutygodniowa zagraniczna wycieczka, aby się liczyło? Czy bez pięknych zdjęć na FB czy insta nie możemy chwalić się innym, jak spędziliśmy tak ważny czas? Oczywiście, że nie! My na przykład marzymy o podróży do Stanów, jednak biorąc pod uwagę koszty takiej wycieczki tuż po organizacji wesela (narzeczony napisał nawet o budżecie i swoich obawach w gościnnym poście), świadomie odkładamy tę przyjemność na bardziej dogodny czas. Ale to nie znaczy, że zupełnie zrezygnujemy z podróży poślubnej.

To o co chodzi?

Jeżeli ten post wydaje Ci się nudny, a temat oczywisty – nawet nie wiesz, jak się cieszę! To znaczy, że nie przedkładasz formy nad treść. Jednak po przejrzeniu mnóstwa postów i dyskusji na różnych forach, mam mieszane uczucia. Niektóre dziewczyny (bo to dziewczyny najczęściej się udzielają w tego typu miejscach) tak się skupiają na tych wszystkich organizacyjno-technicznych sprawa, że z ich wypowiedzi ucieka, najważniejszy moim zdaniem, pierwiastek emocjonalny. Mam nadzieję, że jest to tylko kwestia słowa pisanego i zadaniowego nastawienia, ale niestety różnie to wygląda.

Jak myślę o naszej podróży poślubnej to zastanawiam się, oczywiście, gdzie moglibyśmy pojechać. Ale bardziej niż obietnica pięknych widoków i wysokich temperatur cieszy mnie wizja spędzenia tego czasu w 100% z moim mężem. Nasza pierwsza wspólna wycieczka po ślubie! Niby taka sama, jak każda inna, gdzie byliśmy tylko we dwójkę, ale jakże inna.
I super jest pojechać w egzotyczne miejsce, doświadczyć nowej kultury i budować cudowne wspomnienia. Ale cudowne wspomnienia można równie dobrze budować nad polskim morzem albo w domku letniskowym na mazurach. A nawet w miejscu, które inni uznaliby za dziurę. Bo, koniec końców, to nie ma takiego wielkiego znaczenia.

Życzę Ci cudownej podróży poślubnej. Życzę Ci takiego zatracenia w szczęściu i miłości, że nie będzie Cię w ogóle obchodziło, gdzie jesteś. Bo ważne będzie Z KIM.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *