Potrzebujesz odpoczynku? Oto 40 sposobów na relaks!
Masz już dosyć Netflixa czy innego youtube’a i przeczytałaś już wszystkie zaległe książki (albo wcale nie masz ochoty ich czytać)? Potrzebujesz nowych inspiracji? W końcu dzisiaj sobota, weekend trwa w najlepsze! Przygotowałam listę rzeczy, o których być może zapomniałaś, a które świetnie relaksują! Możesz coś dodać do tej listy? Koniecznie daj znać w komentarzu!
Ekspresowy relaks – wystarczy choćby 15 minut!
- Spokojne wypicie kawy (lub herbaty!) – jako mama szczególnie doceniam takie momenty!
- Taniec – nie tylko relaksuje, ale także dodaje energii!
- Domowe karaoke – czasami wystarczy ta jedna piosenka.
- Słuchanie muzyki – dla tych, którzy wolą jednak nie konkurować z wokalistą.
- Gra na telefonie – idealne na odmóżdżenie.
- Gorący prysznic. Im cieplejsza woda, tym lepsza.
- Domowe SPA – balsam, maseczka, olejki? Co kto lubi!
- Zjedzenie czegoś pysznego. Osobiście preferuję czekoladę!
- Zapalenie świecy, które przy okazji może być ćwiczeniem uważności.
- Nicnierobienie – bo kto powiedział, że coś koniecznie robić trzeba?
Trening kreatywności
- Kolorowanki. Są też takie dla dorosłych*!
- Kaligrafia – wymaga takiego skupienia, że zapominamy o wszystkim innym.
- Robienie na drutach. Sama próbowałam, średnio mi wyszło, ale na pewno było relaksujące. Możesz przeczytać tę historię tutaj.
- Malowanie po numerach*, moje odkrycie w trakcie ciąży. Super sprawa!
- Szukanie inspiracji i wskoczenie w ramiona Pinteresta.
- Mazanie po kartce, które nie musi mieć określonego celu. Poza tym, żeby się trochę wyżyć.
- Prowadzenie dziennika. A po latach powrót do tych zapisków.
- Robienie zdjęć – rzeczom, wnętrzom, nawet selfie w lustrze ujdzie. Byle artystyczne!
- Przemeblowanie, odświeżenie wnętrza za darmo. Albo przearanżowanie, aby bardziej kreatywnie to brzmiało.
- Pisanie, czyli coś, co ja lubię najbardziej. A efekty tego właśnie czytasz.
A może trochę ruchu?
- Spacer – nie za ciężko, ale przewietrzyć głowę można. Idealnie!
- Bieganie, gdyby ktoś potrzebował trochę szybszych wrażeń.
- Łyżwy, w końcu sezon w pełni.
- Wyjście do lasu / parku – niby taki spacer, ale jednak nastawiony na kontakt z naturą.
- Sprzątanie: i ruch jest, i całkiem pożyteczna czynność. Z relaksem może trochę gorzej, ale wiem, że niektórzy lubią!
- Zwiedzanie. Przy okazji można udawać turystę w swoim mieście i poszukać nowych, ciekawych miejsc.
- Wyjście do kina. Uznajmy, że to wyjście robi za ruch. No i jeszcze jest ruch ręki od kubełka z popcornem do ust. Zaliczone!
- Siłownia – co prawda do postanowień noworocznych jeszcze chwila, ale może warto zacząć trochę wcześniej?
- Czy gotowanie można uznać jako ruch? Można np. tańczyć w trakcie smażenia naleśników.
- Jazda na rowerze, chociaż z tym poczekajmy lepiej na wiosnę.
Relaks, którego nie da się wrzucić do worka – czyli inne
- Układanie puzzli – uwielbiam!
- Planszówki – jedna mała gwiazdka, wymagany partner/ka.
- Spotkanie z kimś bliskim. Bo jak już mamy kogoś do planszówek, to i pobyć z nim tak miło.
- Wsłuchanie się w siebie, medytacja. Jeżeli w danym momencie najbardziej potrzebujemy po prostu spotkać się ze sobą.
- Masaż. Chociaż ostatnio wszystkie moje są raczej bolesne, ale po tych torturach następuje relaks.
- Długa kąpiel, jakby nam zostało jednak trochę więcej niż 15 minut.
- Ciekawy podcast. Można go nawet połączyć z pomysłem z puli ruchu, polecam.
- Przeglądanie starych zdjęć. Tych selfie w lustrze, ale też tych z różnych ważnych dla nas wydarzeń.
- A jeśli nie zdjęć, to memów. To rozluźnia zawsze!
- Drzemka. Bo najprostsze rozwiązania czasami są najlepsze.
A ty co dodasz do listy?
*Ten tekst nie powstał we współpracy z żadną firmą czy marką, jednak linki oznaczone gwiazdką są linkami afiliacyjnymi. Jeżeli uznasz, że polecany przeze mnie produkt Ci się przyda i go zakupisz, ja dostanę mały % (który zupełnie nie wpływa na cenę produktu) 🙂