Zabawki dla niemowlaka do 6 miesięcy – moje hity!
Pierwszy śnieg już spadł, wczoraj były Mikołajki, coraz bliżej święta! A jak święta, to i szał zakupów – z każdej strony atakują nas reklamy „niezbędnych” rzeczy i bardzo łatwo się w tym wszystkim pogubić. Dlatego z myślą o wszystkich tych, którzy poszukują sprawdzonych zabawek dla niemowlaka, przygotowałam listę z poleceniami. Nie jest ich wiele, ale wszystkie sprawdziły się u nas w 100%. Jeżeli szukasz czegoś na prezent lub jako uzupełnienie wyprawki własnego dziecka – na pewno znajdziesz tu jakiś pomysł!
Od początku nie chciałam kupować miliona rzeczy – z jednej strony dlatego, że wyprawka sama w sobie pochłania sporą część domowego budżetu i bez zabawek, a z drugiej założyłam, że tak małe dzieci nie potrzebują wiele. No i wiedziałam, że nasz synek dostanie to i owo od innych członków rodziny i przyjaciół 🙂
Gryzaki
Najczęstszy prezent dla takich maluszków. Przede wszystkim dlatego, że występują we wszystkich możliwych kształtach, kolorach i budżetach. A do tego zawsze się przydadzą – szczególnie, gdy dziecko rozpoczyna fazę wkładania wszystkiego do buzi. My także dostaliśmy i wypróbowaliśmy ich kilka, a najlepiej sprawdziły się dwa:
- Owieczka* – ma bardzo fajne wypustki masujące dziąsła i super kształt. Nie jest duża, przez co łatwo jest ją złapać w rączki i włożyć do buzi.
- Żyrafa Sophie* – nie rozumiałam fenomenu żyrafy dopóki nie dostaliśmy jej w prezencie. Rzeczywiście, ten gryzak coś w sobie ma – za każdym razem, gdy proponuję dwie różne zabawki synowi, on wybierze Sophie. Jest miękka i łatwo się ją łapie w rączki. Super na prezent!
Książeczki kontrastowe
To również nie musi być duży wydatek. Na początek świetnie sprawdzają się karty kontrastowe*, które można przykleić do szafki/ściany obok przewijaka. Przy bardzo ruchliwym bobasie są bardzo pomocne – przyciągają wzrok dziecka i sprawiają, że choć na kilka chwil się na nich skupia.
Na późniejszym etapie książeczki* bardzo pomogły nam w leżeniu na brzuszku. Syn bardzo tego nie lubił, ale dzięki kontrastowym obrazkom udawało mi się odwrócić jego uwagę od niewygodnej pozycji – i stopniowo go niej przyzwyczajać. Teraz już sam chętnie przewraca się z plecków, ale początki bywały ciężkie.
Wiec jest to zabawka, która nie tylko rozwija wzrok, który działa zupełnie inaczej niż u dorosłego. Pomaga mu także skupiać swoją uwagę na jednej rzeczy i poleżeć spokojnie chociaż przez chwilę!
Mata
Moim zdaniem mata to element obowiązkowy wyprawki. Nie ślizga się po podłodze jak koc, jest wystarczająco miękka by dziecko mogło spędzać na niej dużo czasu. Szukałam czegoś w stonowanych kolorach (pstrokate obrazki mogą za bardzo rozpraszać dziecko) i dobrej jakości, a przy tym, jak to się mówi – „nie za miliony monet”.
Po przeczytaniu wielu opinii w Internecie padło na Kinderkraft* i był to strzał w 10!
- Jest dosyć twarda, więc mogłam układać na niej syna już od pierwszego miesiąca (nie zaleca się zbyt miękkich mat).
- Ma formę puzzli więc mogę dowolnie dostosować jej wielkość, a dodatkowo podzielić je na części i zbudować drugą matę u rodziców.
- Nie odkształca się, jest bardzo dobrej jakości.
- Ma bardzo ładne kolory, które przy okazji pasują do wystroju naszego salonu!
Zabawki sensoryczne
Gdy urodził się synek uświadomiłam sobie, że poza kilkoma gryzakami i dużymi maskotkami, praktycznie nie mamy zabawek w domu. Chciałam dać mu coś, co będzie przyjemne w dotyku, ale także dostosowane do jego malutkich rączek. No i akurat udało mi się odkupić kilka rzeczy od sąsiadki – między innymi sensoryczne maskotki.
Od tamtej pory królik jeździł z nami na wszystkie spacery. Piszczący brzuszek łatwo odwraca uwagę, a szeleszczące uszy dają się złapać nawet tak małemu dziecku. Dodatkowo kontrastowe kolory przyciągają wzrok – co czyni te maskotki idealnymi dla niemowlaków.
Przez moment mieliśmy też lusterko, które robiło szał – niestety dosyć szybko je zgubiliśmy…
Linki do zabawek, które mamy (na Allegro):
Książeczka sensoryczna z materiału*
Króliczek z szeleszczącymi uszami*
Piłeczka
Chociaż akurat ta, którą my mamy, podchodzi pod kategorię zabawek sensorycznych, zdecydowałam się ją dodać oddzielnie. Kupiona do ćwiczeń ułatwiających przewracanie się na brzuszek, stała się jedną z ulubionych przedmiotów na macie – nasza piłeczka*. Aby ją złapać i utrzymać potrzeba już trochę koordynacji, więc nie jest to zbyt proste. Ale dzięki temu zabawka szybko się nie nudzi, a do tego jest miła w dotyku i szeleści!
Deszczownica
Z deszczownicą pierwszy raz spotkaliśmy się u naszej fizjoterapeutki. Podczas badania dosłownie zaczarowała nią nasze dziecko – i w jednej sekundzie wiedzieliśmy, że musimy ją kupić! Połączenie drewnianych elementów i metalowych kuleczek nie tylko ciekawie wygląda, ale wydaje też niezwykle uspokajający dźwięk.
Nie zliczę, ile razy ta deszczownica ratowała moje zdrowie psychiczne w dni, gdy syn miał gorszy czas i marudził. Nawet gdy płacze i standardowe metody uspokajania nie działają (gdy np. odkładam go na kanapę zamiast nosić na rękach) wystarczy przewrócić kilka razy deszczownicę. Dziecko nie tylko się uspokaja, ale wręcz zapomina że było mu źle. Ta zabawka dosłownie działa cuda!
Karuzela
To jest nasz absolutny hit! Jedyna zabawka*, która jest w stanie na dłużej zatrzymać szefuncia na macie. I to bez mego udziału! O ile inne wymagają ode mnie podawania, poruszania czy jakiejkolwiek innej interakcji, pod karuzelą wystarczy po prostu położyć dziecko. Oczywiście nie jest to rozwiązanie na cały dzień, ale bardzo ułatwia ugotowanie obiadu czy szybkie ogarnięcie mieszkania. Polecam z całego serca 🙂
Dodatkowo muzyka z pozytywki ułatwia zasypianie i sprawia, że sen jest głębszy i dłuższy. I chociaż piosenki będą jeszcze przez wiele lat śniły mi się po nocach, czego to się nie zrobi dla spokojnego snu bąbelka!
Balon z helem
Może nie jest to do końca zabawka dla niemowlaka, ale niewątpliwie daje dużo radości. Gdy pierwszy raz przywiązaliśmy synkowi balon z helem do nóżki, oszalał ze szczęścia. Jak tylko zorientował się, że przy każdym poruszeniu nogą balon się rusza, dosłownie nie przestawał nią machać! Nie musze chyba dodawać, że przez kilka dni nie miałam żadnego problemu z wypiciem ciepłej kawy rano 🙂
Nie jest to typowa propozycja na świąteczny prezent, ale czasami nieoczywiste rzeczy cieszą najbardziej!
Tetrowa pieluszka
Czasami najprostsze rozwiązania są najlepsze. Jeżeli jesteś przyszłą mamą i ilość rzeczy, które koniecznie trzeba kupić przysparza Cię o ból głowy, pamiętaj – na początku małemu dziecku wystarczy Twoja obecność i tetrowa pieluszka. Nie wiem, na czym polega ten fenomen, ale mając do wyboru kilka zabawek i pieluchę, mój syn często sięga właśnie po nią! Może przez zapach, może dlatego, że tak łatwo ją złapać w rączkę.
Na zabawki wcale nie trzeba wydawać fortuny – większość tych zaproponowanych przeze mnie jest naprawdę w niezłej cenie – i warto z czasem się w jakieś zaopatrzyć. Ale początki wcale nie wymagają nie wiadomo jakiej kolekcji, wszystko przyjdzie z czasem. Wszystkie rzeczy wymienione powyżej dostaliśmy w prezencie lub kupiliśmy na przestrzeni pół roku, nie od razu. Powodzenia!
*Ten tekst nie powstał we współpracy z żadną firmą czy marką, jednak linki oznaczone gwiazdką są linkami afiliacyjnymi. Jeżeli uznasz, że polecany przeze mnie produkt Ci się przyda i go zakupisz, ja dostanę mały % (który zupełnie nie wpływa na cenę produktu) 🙂
Jeden komentarz