Jak to jest żyć z analitykiem?
Gdy kilka lat temu wchodziłam do pokoju analityków w nowej pracy, nawet przez myśl mi nie przeszło, że jeden z nich w przyszłości może stać się moim mężem. A wczoraj minęło 5 lat odkąd zdecydowaliśmy się wspólnie budować nasz związek. Zupełnie nie wiem, kiedy to minęło! To w końcu 5 lat razem – od 2 lat jako małżeństwo, od 2 miesięcy jako rodzice 🙂 Pisałam już kiedyś, jak to jest 9 miesięcy po ślubie – wtedy, na fali miłosnych uniesień, powstał tekst słodszy od cukru. I chociaż dziś miłosne uniesienia nadal są, nie zamieniam już tak chętnie każdej wady w zaletę, i trochę inaczej patrzę na nasze życie. Trochę, bo wciąż chętnie wkładam różowe okulary i napawam się szczęściem. I tym, co już udało nam się zbudować.
Dziś jednak bardziej od cukru potrzebuję uśmiechu – i dlatego chcę przybliżyć osobę mojego męża. A typ to nad wyraz ciekawy – analityk z krwi i kości! Przyjrzałam się więc wszystkim stereotypom, porównałam rzeczywistość z dowcipami – a wnioski spisałam w kilku zwięzłych punktach.
No to jak to jest żyć z analitykiem?
1. Poczucie humoru
Kojarzysz te najbardziej żenujące suchary z końca internetu? Ja je znam. Mój mąż mi opowiada. Jego codzienne rytuały polegają na przejrzeniu memów, artykułów i filmików z żartami, którymi bardzo chętnie się ze mną dzieli. A ja czasem je przeglądam, a potem żałuję. Zna tysiące ciekawostek i potrafi w najmniej spodziewanym momencie jakąś wyciągnąć. Głównym odbiorcą tych treści jestem ja, bo z miłości czasem nawet udaję, że są zabawne!
2. Totalny gadżeciarz
Jednym z jego ulubionych zajęć ostatnio jest przeglądanie, jak inni mają zorganizowane biurko i przestrzeń wokół komputera. Ma to swoje plusy – dopóki nie skompletujemy całego zestawu, mam z głowy kombinowanie, co mu kupić na prezent. Jedni marzą o podróżach w piękne miejsca, a mój mąż o idealnej klawiaturze i zakrzywionym monitorze. Priorytety!
Gdy chcemy kupić jakikolwiek sprzęt elektroniczny, przegląda i dokładnie analizuje filmiki z recenzjami. Mam absolutną pewność, że obejrzy je wszystkie po kilka razy zanim wybierze ten najlepszy. Jest do tego najlepszą osobą!
3. Rozrywka
Co Ci się kojarzy ze słowem „rozrywka”? Sport, gry, filmy, wyjście na miasto – takie tam. Co mój mąż robi dla przyjemności? Czyta sprawozdania finansowe firm obecnych na giełdzie. Tak, sprawozdania. Dla rozrywki.
Ma też w sobie coś z typowego nerda – na imprezach rodzinnych po jakimiś czasie zdecydowanie szybciej znajdziemy go z dzieciakami grającymi w gry niż z „dorosłymi” dyskutującymi i popijającymi wódeczkę. I chociaż generalnie jest bardzo towarzyski, chętnie ucieka przed ekran swojego komputera lub telefonu.
4. Analiza domowego budżetu
Większość ludzi (w tym ja!) w Excelu potrafi zrobić tabelkę i wpisać kilka podstawowych funkcji . I, ewentualnie, pokolorować pola i filtrować dane. On stworzył nam cały program, który analizuje wszelkie przychody i wydatki w naszej rodzinie. Wszystko mamy podzielone nie tylko datami, ale także kategoriami, a co miesiąc program tworzy podsumowanie wszystkiego. A Ty – wiesz, na co wydajesz pieniądze? Szczególnie to 2 zł sprzed 3 miesięcy?
5. Nasza codzienność
O ile funkcje Excela ma w małym paluszku, o tyle nie zawraca sobie głowy tak błahymi kwestiami, jak pamiętanie o obowiązkach. Wszystko ma zapisane w swojej aplikacji, która za niego pamięta, co ma danego dnia zrobić. Więc jeśli ja od niego czegoś oczekuję – powinnam to wrzucić na listę. Wtedy mam pewność, że nie zapomni! Kilkadziesiąt razy dziennie słyszę dźwięk odznaczonych (wykonanych) zadań. Ta aplikacja towarzyszy mu non stop! Nawet codzienne mycie zębów tam wrzucił – przynajmniej nie mogę narzekać na nieświeży oddech!
Mój mąż ma też jedną ważną cechę nie związaną z byciem wybitnie analitycznym – niesamowicie mnie wspiera. I mogę tu się troszkę z niego ponabijać i podkoloryzować pewne cechy. Ale prawda jest taka, że bardzo go kocham i niesamowicie cieszę się, że mamy siebie nawzajem. Bo głęboko wierzę w to, że najlepsze jeszcze przed nami!