Własnoręczne zaproszenia. Mamy to!
Były momenty, gdy wymyślałam kolejny element i z dumą patrzyłam na efekty. Były też takie, kiedy plułam sobie w brodę i żałowałam, że w ogóle podjęłam się tego zadania. Bo dużo roboty, bo zmęczenie, bo za długo to trwa… ale w końcu się udało! Nasze przepiękne, wymarzone zaproszenia! I chociaż nie wszystkie są idealne (przynajmniej widać, że ręczna robota!), to zaskoczenie na twarzach naszych gości, gdy dowiadują się, że to nasze dzieło, wynagradza cały trud. A jak do tego doszło? Wcześniej…