Czasami najlepiej jest… trochę odpuścić.
Święta, święta i po świętach! Prezenty wręczone, pierniki zjedzone, czas sprawiedliwie podzielony pomiędzy rodzinę moją i narzeczonego. I mała łezka w oku na myśl o zbliżającym się powrocie do pracy. To był dobry czas! Całe to świąteczne lenistwo natchnęło mnie też do refleksji nad przygotowaniami ślubnymi. Bywa, że pęd przygotowań przysłania nam całą radość z nich. Co zrobić, aby cieszyć się każdą chwilą narzeczeństwa i planowania wesela? Tak, jak napisałam w tytule…